W jednym poproszono mnie o wykorzystanie ich do radzenia sobie ze stresem w pracy

W jednym poproszono mnie o wykorzystanie ich do radzenia sobie ze stresem w pracy

Wersje wszystkich tych działań są zawarte w Happify.

Powiązana historia

Dlaczego tak wielu inteligentnych ludzi nie jest szczęśliwych

Trzeciego dnia korzystania z aplikacji muszę przeprowadzić ocenę „mocnych sygnatur”, opracowaną przez Christophera Petersona i Martina Seligmana, często nazywanego ojcem psychologii pozytywnej. Jest to klasyczny test osobowości, ponieważ daje ci po prostu kilka deklaratywnych stwierdzeń, takich jak „Nigdy nie rzucam zadania, zanim jest skończone”, a następnie mówisz, czy to jest (bardzo) podobne, czy niepodobne do ciebie. Albo neutralny. Według quizu pięć moich „mocnych stron” to: miłość do nauki, humor, ocena, perspektywa i uczciwość. Wydaje się to rozsądne. Osąd i Perspektywa wydają się lepszym sposobem na radzenie sobie z przemyśleniami, a Uczciwość lepszym sposobem na radzenie sobie z nadmiernym udostępnianiem, w których jestem doskonały. Jeśli chodzi o innych, jestem oczywiście przezabawny, a najlepszą częścią bycia dziennikarzem, jak zawsze myślałem, jest zarabianie za poznawanie tego, co cię interesuje.

Kilka działań Happify wykorzystuje te mocne strony. W jednym poproszono mnie o wykorzystanie ich do radzenia sobie ze stresem w pracy. (Próbuję odwoływać się do „perspektywy” dla tego jednego – jakie to ma znaczenie, jeśli ludzie nie czytają jednego artykułu, gdy pewnego dnia wszyscy będziemy martwi?)

Niektóre czynności sprawiają wrażenie, jakby działały; inni wydają się głupi. Pomóc mi, by cofnąć się i zdać sobie sprawę, że prawdopodobnie nie będę pamiętał ani nie dbał o to, nad czym mam obsesję dzisiaj za miesiąc. Kiedy mój umysł zamienia wątki zmartwień w gobeliny okropnych spekulacji, trochę pomaga wpatrywanie się w wodospad w telefonie, podczas gdy kojący, ale lekko sztywny kobiecy głos każe mi oddychać. Pomaga napisać mały akapit, próbujący przeformułować moje małostkowe zazdrości jako motywację do cięższej pracy nad rzeczami, na których mi zależy. Chociaż wpisywanie go na maleńkiej klawiaturze mojego telefonu jest trochę nieefektywne.

Ale jest wiele działań, które są mniej niż pomocne. Jeden ma na celu pomóc mi „podekscytować się” moimi „codziennymi rutynami”, ale nie oferuje żadnych wskazówek, jak to zrobić, poza „sprawdź, czy możesz wymyślić nowe podejście”. Ćwiczenie, które ma mi pomóc „wczuć się w inny punkt widzenia”, prosi mnie, abym „pomyślał o przyjacielu, który nigdy nie doświadczył wybranej przez ciebie aktywności fitness” i zastanowił się, dlaczego może mu się to nie podobać. Trudno mi sobie wyobrazić aktywność empatii niższej stawki. Nie trzeba dodawać, że nie ma tam przełomów.

Jest też ta gra, Negative Knockout. Jest fajnie, ale o to chodzi: to Angry Birds. Bierzesz kulki Candyland ze strony głównej — fioletowy wafelek do lodów Savor itp. — i za pomocą procy rzucasz nimi w małe, różowe, pomarańczowe i brązowe purchawki ze zmartwionymi rysunkowymi twarzami. Główną różnicą jest to, że purchawki posiadają znaki, na których znajdują się słowa reprezentujące Twoje zmartwienia. Możesz wybierać spośród wcześniej wybranych znaków — „samotność”, „frustracja”, „stres” lub napisać własne słowa na znakach. Puffballe są balansowane na konstrukcjach z drewna i szkła, no i dobrze znasz resztę.

Kiedy pytam Leidnera o niesamowite podobieństwa Negative Knockout do Angry Birds, odpowiada mi, że w projektowaniu gier wiele gier często ma podobną „podstawową mechanikę”. Ta mechanika rzucania rzeczami w inne rzeczy wydawała się dobrym sposobem na przerobienie na gry badań, które zostały znalezione zapisanie twoich zmartwień, a następnie zgniecenie papieru i wyrzucenie go, co pomaga ludziom pozbyć się negatywnych myśli z ich głowy.

Nie jestem pewien, czy to się tłumaczy. Nie czuję, że pozbywam się swoich zmartwień tak bardzo, jak rozpraszam się, grając w grę. Pewnego razu piszę imiona moich byłych na wszystkich znakach i rzucam w nie piłeczkami. To znacznie zwiększa moją radość z gry, ale prawdopodobnie nie o to im chodziło.

„Kiedy słyszę »strzelanie w głowę kuleczek negatywnych myśli«, jestem trochę sceptyczny” – mówi Dacher Keltner, profesor psychologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. „Pracuję z więźniami w San Quentin, a ich głowy są pełne negatywnych myśli i mam przeczucie, że muszą wykonywać głębszą pracę”.

Moja reakcja na grę jest podobna do mojej reakcji na większość działań: było dobrze, ale wolałbym zrobić coś innego. Czy i tak są dla mnie dobre? Czy to jak jedzenie warzyw szczęścia?

W tych czynnościach jest trochę efektu placebo — jeśli uważasz, że sprawią, że będziesz szczęśliwszy, prawdopodobnie tak się stanie.

„Wiele z tych pozytywnych działań sprawia, że ​​czujesz się w tej chwili lepiej” – mówi Sonja Lyubomirsky, profesor psychologii na University of California w Riverside. (Istnieje utwór na Happify oparty na niektórych z jej badań.) „Ale badania pokazują, że te momenty, nawet jeśli mogą być przejściowe, mają rekurencyjne skutki. Tworzą to, co nazywamy „spiralą w górę”.

Może napiszesz mały akapit o czymś, za co jesteś wdzięczny, i przypomni ci, że powinieneś podziękować przyjacielowi, gdy wyświadczą ci przysługę, a to poprawi twoją relację z tą osobą i sprawi, że będziesz szczęśliwszy. Tak więc celowe wykonywanie czynności jest ręcznym machaniem skrzydeł motyla, próbując stworzyć dobre fale.

Ale to może nie zadziałać, jeśli mam złe nastawienie. Co prawda, czasami to robię. Podobnie jak w przypadku ćwiczeń. W tych czynnościach jest trochę efektu placebo – jeśli uważasz, że sprawią, że będziesz szczęśliwszy, prawdopodobnie tak się stanie.

„To częściowo efekt wysiłku i zaangażowania” – mówi Lubomirski. „Jeśli myślisz, że to cię uszczęśliwi, włożysz w to więcej czasu, energii i zaangażowania, trzymaj się tego i nie rezygnuj”.

i

Jeśli znajdziesz coś, co działa dla ciebie, więcej mocy dla ciebie. Ale są powody, by podejrzewać, że to nie będzie działać wiecznie. Ludzie notorycznie potrafią się przystosować, a początkowy wzrost szczęścia, który otrzymujesz z czegoś – na przykład z promocji lub wakacji – może szybko minąć. Ten efekt jest znany jako hedoniczna bieżnia, trafnie nazwana, aby opisać, dlaczego ludzie mogą czuć się tak, jakby szli w miejscu, ze względu na szczęście, nawet jeśli ich życie z zewnątrz wydaje się poprawiać. Klasyczne badanie psychologiczne z 1978 r. porównywało zwycięzców loterii produktopinie.top z grupą kontrolną i wykazało, że zwycięzcy loterii nie byli szczęśliwsi niż kontrolni.

Inne badania sugerują, że adaptacja może nie działać w ten sam sposób dla wszystkich i że możliwe są długoterminowe zmiany w szczęściu. Korzyści, jakie ktoś otrzymuje z aktywności takiej jak Happify, mogą być krótkotrwałe, zwłaszcza jeśli są powtarzalne, ale badanie przeprowadzone przez Lyubomirsky wykazało, że wykonywanie różnych czynności może pomóc powstrzymać adaptację.

Happify nie jest jedyną aplikacją, która stara się pomóc ludziom poprawić ich samopoczucie. Obecnie dostępnych jest mnóstwo oprogramowania do zdrowia psychicznego: około 29 procent „mobilnych aplikacji zdrowotnych związanych z chorobą” koncentruje się na zdrowiu psychicznym, donosi Nature, i chociaż Happify nie jest leczeniem, ma na celu poprawę zdrowia psychicznego ludzi. Happify zostało pobrane ponad 3 miliony razy. W chwili pisania tego tekstu, gdy wyszukujesz hasło „Szczęście” w sklepie z aplikacjami Apple, jest to drugi wynik, za hasłem „Happier”, który jest głównie dziennikiem wdzięczności, z kilkoma „kursami” szczęścia dostępnymi również do kupienia. Wiele aplikacji, które widziałem, które znajdują się w podobnej sterówce do Happify, koncentruje się na jednej strategii – powiedzmy, wdzięczności lub medytacji – lub jest ukierunkowanych na określone warunki. Szeroko zakrojona, oparta na badaniach aplikacja ogólnego szczęścia jest dość wyjątkowa.

Powiązana historia

Startup, który chce wyleczyć niepokój społeczny

Niestety, „obecnie istnieje skąpa baza danych wspierająca korzystanie z mobilnego zdrowia psychicznego”, przegląd literatury z 2015 r. W przeglądzie nazwano tę koncepcję „obiecującą”, ale „Myślę, że nie zdaliśmy sobie w pełni sprawy z tego potencjału w naukowy, oparty na dowodach i powtarzalny sposób”, mówi John Torous, jeden z autorów badania i przewodniczący Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. grupa robocza ds. oceny aplikacji na smartfony. „Może to być przypadek, w którym szum nieco wyprzedził dowody kliniczne”.

W styczniu 2016 r. twórcy Lumosity, aplikacji do treningu mózgu, ustalili z Federalną Komisją Handlu 2 miliony dolarów za fałszywe opłaty reklamowe. Lumosity powszechnie twierdził, że gry w jego aplikacji pomogą wyostrzyć umysł, poprawić wydajność zadań umysłowych i powstrzymać spadek funkcji poznawczych.

„Ale Lumosity po prostu nie miało wiedzy naukowej, aby poprzeć swoje reklamy” – powiedziała w komunikacie prasowym Jessica Rich, dyrektor Biura Ochrony Konsumentów FTC.

Ogólnie rzecz biorąc, nie stwierdzono, aby gry do treningu mózgu faktycznie poprawiały wydajność lub inteligencję poza samą grą. Metaanaliza z 2013 r. wykazała, że ​​umiejętności rozwinięte w tych grach nie generalizują — to znaczy, że możesz być lepszy w graniu w tę grę, ale prawdopodobnie nie pomoże ci to w niczym innym.

Zastanawiałem się, czy może gry Happify były takie same. Czy klikanie balonów z pozytywnymi słowami rzeczywiście sprawi, że dostrzeżę więcej pozytywnych rzeczy w moim otoczeniu? (Nie wierzę, że tak, chociaż całkiem nieźle sobie radziłem w tej grze.) Czy polowanie na ukryte obrazy w spokojnej scenie pomogłoby mi skupić się na szczegółach i „przestać rozmyślać lub myśleć negatywnie?” (Myślę, że może mieć, przynajmniej w formie dywersji.)

Problem w tym, że to wszystko jest subiektywne. Jedyną miarą, którą muszę mi powiedzieć, czy Happify działa, jest miara Happify.

Chelsea Beck

Już po dwóch tygodniach Happify przeprowadza „odprawę szczęścia”, ocenę opracowaną przez Parks. Zawiera dwie linie pytań. Pierwsza dotyczy tego, jak bardzo jesteś zadowolony – od bardzo niezadowolenia do bardzo usatysfakcjonowanego – z różnych aspektów swojego życia (praca, związki, wypoczynek, ogólne „warunki życia”). Drugi dotyczy tego, jak często odczuwałeś różne grupy emocje („smutny, winny lub samotny” to jedno; „spokojny, wdzięczny lub zrelaksowany” to drugie) w ciągu ostatniego miesiąca, a odpowiedzi wahały się od „nigdy” do „codziennie”. Twój wynik szczęścia, na 100, jest średnią pomiaru zadowolenia z życia i pomiaru pozytywnych emocji.

Parks mówi, że oparła skalę szczęścia na istniejących miarach szczęścia i przeprowadziła badanie walidacyjne, aby upewnić się, że „bardzo silnie koreluje z rzeczami wykorzystywanymi w badaniach”.

Podczas mojego pierwszego sprawdzania szczęścia mój wynik wyniósł 43 – zadowolenie z życia trochę wyższe, pozytywne emocje trochę niższe. Mój wynik zawiera oświadczenie, że „potrzebuję zastrzyku szczęścia” i towarzyszy mu ta twarz: 😕 . Ale oczywiście ten mały człowiek i ja jesteśmy już zaznajomieni: jest konsekwentnie jednym z moich najczęściej używanych emotikonów.

Według wskaźnika Happify byłem poniżej punktu środkowego i tuż poniżej przeciętnego początkowego wyniku użytkownika wynoszącego 45,8. Ale jak wcześniej wspomniałem, czułem się dobrze! Powiedziałem, że jestem „trochę niezadowolony” z moich związków (obecnie jestem singlem; Happify nie może tego zmienić. Może Tinder mógłby, ale dzisiaj tam nie jedziemy). Powiedziałem, że „nigdy” nie czułem się „radosny, żywiołowy, natchniony lub pełen podziwu” w zeszłym miesiącu, ale wydawało mi się, że te słowa powinny być zarezerwowane dla ekstremalnych doświadczeń, których nie mogłem powiedzieć, że miałem w tym miesiącu. Ale dość często czułem się „spokojny, wdzięczny lub zrelaksowany” i znajdowałem się gdzieś w zakresie „zadowolenia” we wszystkich innych dziedzinach życia. Czy to nie było tak dobre? Jak możesz nawet zmierzyć coś tak ulotnego, wewnętrznego i nieuchwytnego jak szczęście?

„Oczywiście można zmierzyć szczęście” — mówi Will Davies, starszy wykładowca polityki na Goldsmiths University of London i autor książki „Przemysł szczęścia”. „Pomiar jest zawsze rodzajem abstrakcji i rodzajem uproszczenia, który można zastosować w dowolnym miejscu. Pytanie brzmi, czy jest to przydatne, czy nie”.

Istnieją powody, aby wątpić w słuszność wyników uzyskanych w tym badaniu. Po pierwsze, prosi użytkownika o przypomnienie sobie swojego stanu emocjonalnego z ostatniego miesiąca, a to bardzo długo. A ludzkie wspomnienia o przeszłych emocjach mogą być zabarwione obecnymi emocjami. Nawet jeśli zwracam baczną uwagę, jak dobrze pamiętam, jak często czułem niepokój lub inspirację w ciągu ostatnich 30 dni?

Są też tacy, którzy twierdzą, że wskaźniki fizjologiczne, takie jak tętno i mimika, są bardziej obiektywnymi sposobami pomiaru emocji niż samoopis. (Chociaż jest to oczywiście coś, co jest trudniejsze do zrobienia z aplikacją.) Ale Keltner, który błądzi po stronie preferowania fizjologicznych pomiarów emocji, mówi: „Nauczyliśmy się, że te proste raporty własne przewidują wiele wyników, które naprawdę materiał. Chociaż zwykle jestem sceptycznym podejściem do samooceny, jeśli chodzi o szczęście, te wykonują całkiem niezłą robotę”.

„Myślę, że ankiety na temat szczęścia coś rejestrują” – dodaje Davies. Mój wynik Happify prawdopodobnie nie jest pełnym, szczegółowym portretem mojego życia emocjonalnego i dobrego samopoczucia, ale prawdopodobnie też nie jest całkowicie bez znaczenia.

Mimo to jest coś dziwnego w tej autoanalizie, co wymaga czasu, aby stało się dla mnie jasne. Po kilku takich sprawdzianach szczęścia zacząłem czuć, że może mój wynik zadowolenia z życia jest zbyt niski. Pracuję zarobkowo w pracy, którą kocham, wykonując pracę, która ma dla mnie znaczenie; Mogę sobie pozwolić na kupowanie wszystkiego, czego potrzebuję i większości tego, czego chcę; nie mam poważnych problemów zdrowotnych; Mam dobre relacje z rodziną; Mam wielu przyjaciół w mieście, w którym mieszkam, i więcej rozsianych po całym kraju, gotowych na wizytę. To wygodne życie, nawet jeśli czasami wymachuję się i zaplątuję w to, jak cierpiący na bezsenność rzucający się i obracający w wielkim łóżku.

Jeśli pogoń za szczęściem jest także ucieczką od smutku, nie wróży to dobrze dobrego samopoczucia.

Może byłem niewdzięczny, pomyślałem. Może powinienem podnieść swoją pozycję w rankingu. Kim byłem, żeby być niezadowolony? Z jednej strony była to chyba dla mnie dobra realizacja. Z drugiej strony czułem się, jakbym tracił kontrolę nad tym, co właściwie myślałem i czułem, zbyt często o to kwestionując.

Davies pisze o tego rodzaju samokontroli jako o dzieleniu siebie na środek. Próba odczuwania moich uczuć i jednoczesnej ich analizy, porównując je ze wszystkimi wcześniejszymi uczuciami, jest oszałamiającą rekurencyjną pętlą. Możesz w końcu pomyśleć o tym, co robi twój umysł lub co robią twoje emocje, tak jakby nie były częścią ciebie.

„W świecie samopomocy i szczęścia jest wielu ludzi, którzy mówią o twoim mózgu jako o innym alter ego, które ma swój własny program i musisz go zrozumieć, pielęgnować i trenować” – mówi Davies. . „Filozoficznie to nie ma sensu. W końcu przypisujesz całą tę osobowość, którą w innym przypadku przypisałbyś sobie, temu konkretnemu organowi w swoim ciele”.

i

Jeśli widziałeś Inside Out lub po prostu żyłeś przez jakiś czas, prawdopodobnie nauczyłeś się, że negatywne emocje są ważne. Byłoby nierealne, nie mówiąc już o niezdrowym, próbowanie ich wygnania. Jeśli pogoń za szczęściem jest także ucieczką od smutku, nie wróży to dobrze dobrego samopoczucia.

„Nie chodzi nam o to, chodźmy z uśmiechniętą twarzą przez cały dzień” – mówi Leidner. Ale Happify zachęca do pewnego rodzaju gry szczęścia. Ankieta meldunkowa nie odejmuje punktów za negatywne emocje, których doświadczasz, ale im więcej negatywnych emocji odczuwasz, tym mniej punktów otrzymujesz ogólnie.